Wrzesień to dla większości dzieci miesiąc powrotu do szkoły, spotkania swoich kolegów i ponownych zmagań z oczekiwaniami nauczycieli. Dla dzieci chorujących onkologicznie wrzesień to przede wszystkim dalsze mierzenie się z ich najgroźniejszym rywalem – nowotworem.
Czas na oddziale nie zawsze był łatwy, ale pozwolił mu otworzyć się na ludzi i dzisiaj nie uznaje dnia za udany bez rozmowy z innymi.
Jednak mamy naszych Podopiecznych to prawdziwe Heroski. To one muszą patrzeć na cierpienie swoich dzieci, chociaż zrobiłyby wszystko, żeby przejąć na siebie cały ich ból. Jest im z tym bardzo ciężko, ale nie okazują tego. Starają się zapewnić swoim dzieciom normalne dzieciństwo, mimo trudnej sytuacji w jakiej się znajdują. Są zawsze przy swoich pociechach, w te lepsze i gorsze dni, w dni wypełnione śmiechem i w dni pełne cierpienia. Zawsze u ich boku, bez względu na wszystko.
Alicja do Instytutu Matki i Dziecka trafiła 22 grudnia 2008 roku. Jak się później miało okazać, spędziła tam 5 lat swojego życia. Dziś śmiało deklaruje - mimo wszystkich trudnych momentów, jakich doświadczyła w trakcie leczenia, chciałaby przeżyć to jeszcze raz. Dlaczego?